wtorek, 30 kwietnia 2013

Trzecia doba

Mija trzecia doba od ukąszenia meszki... Co mam do powiedzenia? Niech się szmata zwija w konwulsjach i powoli dogorywa gdzieś w trawie!!!
Historia znana i aż śmiesznie banalna - w sobotę wieczorkiem działałam ostro w ogródeczku, wiecie, kwiatki, rabatki i te sprawy. Coś mnie zapiekło, na łydce zobaczyłam kropelkę krwi, zaswędziało, więc podrapałam. W niedzielę jeszcze było jak cię mogę, w nocy trochę dokuczało, puchło, itd. A wczoraj - olaboga moja noga! Już wiem dlaczego zombiaki w filmach tak człapią ciągnąc nogi - one po prostu stały się ofiarami zmasowanego ataku meszek! A wydają takie dziwaczne dźwięki, bo ich bardzo boli! No i zagadka żywych trupów rozwiązana ;).
A tak na serio - ugryzienie kilka centymetrów nad kostką, czerwona wybroczyna wokół (teraz już przygasająca), i różowa pokrzywka rozlewająca się po łydce. Nosz tragedia z komedią! Ale co się dziwić? Ledwo słonko przypiekło, ja już w krótkich gatkach ganiam, to i się jakieś tałatajstwo przypałętało.
Jak już wspominałam - dzisiaj minęła trzecia doba od czasu ukąszenia. Nadal jestem spuchnięta, znaczy się moja kostka, prawie jej nie widać. Lekarz nakazał pić wapno, smarować Oxykortem, robić okłady z Rywanolu i przemywać solą fizjologiczną; i jak na razie coś tak zaczyna się dziać. W porównaniu do wczorajszej nocy jest nawet całkiem dobrze, przynajmniej mnie tak nie boli i nie chodzę już jak zombie. Yay!
Meszki są BE! Niech zdychają w niepokoju, amen, alleluja i do przodu.
Nie dość tego, że zostałam poszkodowana, w moje okna walą chrabąszcze!
Maj, cholewka :(
I po raz kolejny życie przypomniało mi dlaczego nienawidzę ciepłych dni...

A Wam życzę dobrej nocki :*.

EDIT: Kolejny sekret żywych trupów rozwiązany, tym razem wymyśliłam to z pomocą siostry! Otóż, dlaczego zombiaki po zaatakowaniu przez meszki łażą w te i we w tę bez celu, ganiając za ludźmi? Pewnie szukają apteki, by kupić w mniej maść na ukąszenia! Proste. Uff, jesteśmy lepsze niż twórcy "The Walking Dead" XD.
A tak na marginesie - I'm almost cured!!!  Już mogę chodzić bez ciągnięcia nogi, opuchlizna przemieściła się na stopę... Ale rumień ładnie schodzi, więc chyba będę żyć :D.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz