Skusiłam się na kolejne piaskowe cudo od Paese.
Mój pierwszy miał numerek 328.
Tak się prezentował:
A to mój nowy nabytek, numerek 326 - pudrowy róż.
Niemal od razu się w nim zakochałam *.*
I będzie idealny na nadchodzącą imprezę :D
Mam jeszcze ochotę na piaskowy Golden Rose. Wiem nawet gdzie je znaleźć w moim mieście i jeśli wpadnie mi jakiś kolorek w oko, na pewno go kupię :D
O widzę, że się skusiłaś :) Warto i powiem Ci że jest strasznie trwały, nie odpryskuje i nie widać kiedy się ściera na końcówkach :)
OdpowiedzUsuńNo, niestety ja widzę :(. Malowałam przedwczoraj a dzisiaj mam już białe końcówki, ale jestem pracowitą pszczółką, więc nic dziwnego. Za to nie odpryskuje, rzeczywiście. Co do trwałości - zgadzam się! Trzyma się jak żaden i jest cudownie matowy cały czas!
Usuń