niedziela, 3 marca 2013

Essence Colour & Go lakier do paznokci

W poszukiwaniu czegoś, co poprawi mi humor trafiłam na lakiery Essence w pięknych kolorkach, ustawione w równiutkim rządku na półce w drogerii. Niemal od razu wpadł mi w oko jeden z nich o numerku 116 Gorgeos bling bling. Śliczny ceglasty kolor wpadający w czerwień - jeden z moich ulubionych.
Drugi wybrałam, bo miałam ochotę na coś złotego, jak się później okazało lakier jest złoty., owszem, ale nie nachalny, więc od razu podbił moje serce. Jego numer to 120 Cookie Love.

Na Wizażu piszą o nim tak:

"Nowa generacja:
- 44 nowe trendy kolory,
- żelowy efekt,
- ultra szybkoschnąca formuła,
- wyjątkowo trwałe,
- perfekcyjne krycie".

Na innej stronie znalazłam taki opis:

" Colour & go marki Essence. Lakier do paznokci szybkoschnący. Występuje w ciepłych oraz zimnych tonach kolorystycznych. Dzięki ulepszonej formule lakier idealnie kryje, utrzymuje się przez długi czas i tworzy żelowy efekt. Paznokcie pomalowane lakierem wyglądają elegancko i ładnie połyskują. Przed przystąpieniem do malowania zaleca się odtłuścić płytkę paznokcia zmywaczem. Produkt dostępny w wielu kolorach".

Cóż mogę o nich powiedzieć?

Plusy:
*cena (ok 7 zł)
*dostępność (w każdej Naturze)
*paleta kolorów
*schną dość szybko

Co do reszty bzdurek, które producent wypisuje na temat lakierów:
*nie są trwałe, po kilku godzinach ścierają się na brzegach, odpryskują bardzo szybko
*żelowy efekt?? Gdzie?! na pewno nie u mnie
*perfekcyjne krycie? dopiero po dwóch warstwach, dodam jeszcze, że lakier jest lejący i nie da się nałożyć jednej grubszej warstwy, bo może spłynąć z paznokcia!!!
*ultra szybkoschnąca formuła - nie zauważyłam, żeby schły jakoś wyjątkowo szybko, a mam lakiery zakupione za trzy złocisze, które szybciej schną...

Co jeszcze? Pędzelek - czyli to, czego tygryski mojego pokroju nie lubią najbardziej! Jak dla mnie jest zbyt gruby, taki... hmm... mięsisty! Fakt, ładnie wykrojony, półkolisty, dzięki czemu dokładnie maluje pazurki przy skórkach, ale przy tej ilości brokatu i to grubego - nie zdaje egzaminu. A same drobinki, które wcale takie drobne nie są, miejscami tworzą na pazurku chropowate place, co wygląda paskudnie i zaczepia o ubrania :(. A zmywanie obu lakierków z paznokci to masakra! Trzeba dużo zmywacza, by się ich pozbyć!

Mogę mu jednak wiele wybaczyć, bo kolorki naprawdę mają świetne! I myślę, że gdyby jeszcze jakiś wpadł mi w oko, to kupiłabym bez marudzenia, tylko tym razem bez brokatu...



3 komentarze:

  1. Ja za lakierami Essence nie przepadam.
    Kolory mają ładne, to fakt, gorzej z jakością.

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja mam na nie sposób: dodaję do nich trochę top coatu i trzymają się trochę lepiej i dłużej, ale za to szybciej gęstnieją :(.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ładne :) ale bardziej pasują mi na jesień...

    OdpowiedzUsuń